Do najbardziej wymagających gości zaliczani są często Polacy, którzy na stałe mieszkają w Niemczech. Nie mówimy tutaj o tych młodszych, którzy zdecydowali się na emigrację kilka lat temu, ale o tych, którzy opuścili Polskę jeszcze podczas epoki komunistycznej lub tuż po jej upadku. Ci starsi emigranci mają tendencję do postrzegania Polski jako kraju zatrzymanego w czasie, konkretnie w latach dziewięćdziesiątych XX wieku.
Rok 2024 nie okazał się sprzyjający dla branży hotelarskiej. Wskaźnik zakwaterowania wyniósł jedynie około 50 procent. Sytuacja była jeszcze gorsza w lipcu, lecz sierpień przyniósł pewne ocieplenie nastrojów, zwłaszcza dzięki długiemu weekendowi. Pomimo to, ogólna kondycja sektora nie uległa znacznej poprawie. Dochody nie pokrywały się z oczekiwaniami i na dodatek turystyka okazywali się wyjątkowo roszczeniowi, często z nietypowymi oczekiwaniami. Hotelarze z nadbałtyckich kurortów podzielili się swoimi doświadczeniami, niekiedy zabawnymi, innym razem przerażającymi, a czasami wręcz irytującymi, z klientami, którzy w tym roku zdecydowali się na wynajem ich pokoi i apartamentów. Takie historie mogłyby trwać w nieskończoność.
Niezwykłe sytuacje zdarzały się również w kontekście przyjmowania gości ze zwierzętami. – Jakie procedury stosujesz, gdy do twojego pensjonatu przyjeżdżają osoby z psem, mimo że wyraźnie oznajmiłeś, iż nie przyjmujesz zwierząt? – pytał Piotr, który od niedawna prowadzi wynajem apartamentów w Mielnie, swojego kolegę Rafała, posiadającego 25-letnie doświadczenie w prowadzeniu pensjonatu.