Rolnicy szykują się na strajk generalny w obliczu niesprzyjającej sytuacji na rynku żywności

Wśród rolników panuje atmosfera gotowości do walki. Ich frustracja i niezadowolenie osiągnęły punkt krytyczny. Słowa nie są w stanie oddać ich nastrojów – potrzebne są działania. Zapowiadają strajk generalny, który jak sami mówią, jest dopiero początkiem ich działań.

Protesty rolników odbywają się na terenie wielu krajów: Niemiec, Francji, Belgii, Hiszpanii, Portugalii, Bułgarii, Łotwy i Grecji. Chodzi o sprzeciw wobec bezcłowego importu żywności z Ukrainy oraz programu Zielony Ład. Podobne protesty miały miejsce również w Polsce pod koniec stycznia i teraz rolnicy zamierzają ponownie wyjść na ulice we wszystkich regionach kraju. To jednak ma być tylko początek ich długofalowych działań.

Mirosław Ławer, rolnik uprawiający zboże na 70 hektarach w Gałowie pod Szczecinkiem, mówi o tym jak zalew rynku żywnością z Ukrainy wpłynął na spadek cen ich produktów. Obecnie za tonę żyta otrzymuje jedynie 500 zł, podczas gdy dwa lata temu dostawał 1,000 zł. Grykę sprzedaje teraz po 1.5 tys. zł, kiedy wcześniej cena wynosiła 4 tys. zł. Dodatkowo, dopłaty z funduszy unijnych nie zmieniły się od momentu przystąpienia Polski do UE 20 lat temu i nie są już adekwatne do obecnej sytuacji gospodarczej. Cena paliwa i nawozów rośnie, a na horyzoncie pojawiają się plany nakazu ugorowania 4% upraw. Porównuje to do sytuacji, w której firma transportowa musiałaby wycofać z użycia 4 ze swoich 100 ciężarówek.

Internetowa mapa protestów rolniczych jest dynamicznie aktualizowana i liczba oznaczonych na niej miejsc rośnie każdego dnia. We wtorek było ich w całej Polsce 150, a teraz jest ich jeszcze więcej. Protesty obejmują cały kraj, nie ma regionu wolnego od nich.